sobota, 4 kwietnia 2015

Wielkanocne mini-babki

Obiecałam wam na fejsbuczku ten przepis wczoraj, wiem, ale jest tak prosty, że bez problemu z nim zdążycie na jutrzejsze świąteczne śniadanie, a nawet na dzisiejszą kolację ;) Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi, od razu tłumaczę:


Te maleństwa upiekłam wczoraj. Wyglądają uroczo, co nie? Wykonałam je w oparciu o przepis na Moich Wypiekach, który jednak odrobinę zmodyfikowałam. Ciasto mi wyszło strasznie gęste i nie chciało się ładnie rozlać w foremkach, ale przypuszczam że to dlatego, że u mnie w domu jest zimno i masło nie chciało przejść do mniej zwięzłej formy... Jakby co dolejcie trochę mleka ;) Ciasta starczyło mi akurat na te 12 babeczek (średnica około 8 cm) i baranka (oczywiście dół musiałam wyrównać, ciasto rośnie z górką). No ale dosyć tego paplania, przechodzę do konkretów:

do ciasta użyłam:
200 g masła
200 g cukru
3 jaja
3 łyżek skórki cytrynowej (w przepisie jest mowa o skórce z 2 cytryn - użyłam skórki, którą ususzyła dla mnie mama, stąd takie proporcje; swoją drogą to widziałam, że taką suszoną skórę można spokojnie dostać w większych supermarketach)
45 g wiórków kokosowych
30 g zmielonych migdałów
aromat cytrynowy
300 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
200 g jogurtu
dodatkowo potrzebny będzie cukier puder na lukier - około 1,5 szklanki

Masło trzeba utrzeć z cukrem na puszystą masę, wymieszać z dodawanymi kolejno jajkami. Następnie dodać skórkę, wiórki, migdały i aromat, wymieszać. Na koniec do masy wmieszać mąkę przesianą z proszkiem i sodą oraz jogurt. Piec w 180C. Małe babeczki piekłam 20 minut, baranka dłużej, ok. 35 minut. Dla pewności warto przetestować ciasto patyczkiem.
Kiedy już nasze maleństwa ostygną, przygotowujemy lukier. Można do niego wykorzystać sok z cytryny, ale ja nie miałam, więc zrobiłam go tradycyjnie - na gorącej wodzie. Cukier puder wsypujemy do miski i dodajemy po łyżce wodę, za każdym razem dokładnie mieszkając, aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Zazwyczaj muszę dosypać trochę cukru, nigdy mi nie chce wyjść od razu idealnie ;) gotowym lukrem pokrywamy babeczki.



Słodziutkich świąt moi drodzy!