Do ciastek będą nam potrzebne:
400 g mąki
łyżka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
120 g cukru
2 jajka
150 ml kwaśnej śmietany
150 ml mleka
4 łyżki oleju (proponuję arachidowy, jeśli akurat takim dysponujecie; jeśli nie może być dowolny)
180 g białej czekolady
180 g gorzkiej czekolady
kakao do posypania
Przygotowanie ciasta jest proste jak budowa cepa: składniki suche mieszamy w jednej misce, składniki mokre w drugiej, a potem łączymy zawartość obu misek. Na koniec dorzucamy posiekaną czekoladę. Jeszcze słówko a propos czekolady - możecie wymieszać różne gatunki w dowolnych proporcjach, ważne by w sumie było ich 360 g. W oryginalnym przepisie jest czekolada deserowa zamiast gorzkiej, ale ja dorzucam gorzką, bo taką wolę. Jeśli macie ochotę na bardzo słodką wersję, możecie też użyć mlecznej - będzie pysznie. Blaszkę do muffinków trzeba wyłożyć papierowymi foremkami - polecam nie pomijać tego punktu - ciasto jest mało tłuste, więc bez foremek może nie chcieć wyjść z formy. Z papieru też dość ciężko się je wyciąga, zazwyczaj ciastko mocno przylega. Dla bardziej dietetycznego ciasta warto się jednak poświęcić ;) Kiedy już wypełnimy foremki do ciasta (prawie do pełna) trzeba je włożyć do piekarnika nagrzanego do 190 C i piec przez 25-30 minut. Po wyjęciu powinny być sprężyste i wyrośnięte. Po wystudzeniu można je posypać kakao.
Za dzisiejsze artystyczne zdjęcia odpowiada moja młodsza siostra Anna. Nie najmłodsza, o której ostatnio była mowa, tylko taka w podobnym wieku. Jak się ma trzy siostry można się pogubić... Jej prace się jeszcze pojawią u mnie na blogu ;) Jeśli się wam podobają, to polecam obejrzeć jej inne zdjęcia, a także prace plastyczne. Ma dziewczyna talent.
Przepis pochodzi z książki "Ciastka, ciasteczka i babeczki" Hilaire Walden.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz